
Dla Chętnych więc, postaram się przybliżyć to, co w tak bajkowy sposób opisałem powyżej. By dobrze zrozumieli Państwo mój sposób myślenia (UWAGA! „myślenie” – pierwsze magiczne słowo) postaram się wytłumaczyć pewien schemat. Pokazuje nam on w jaki sposób powstają nasze emocje. Weźmy pod lupę taką złość. Ogarnąć nas może ona, kiedy np. partner/partnerka SMSuje z kimś zawzięcie w środku nocy. OK, tylko, że samo stukanie w ekran telefonu nie jest w stanie wyzwolić w kimś innym tak silnej emocji. Pomiędzy więc owym stukaniem (sytuacja) a naszą złością (emocja) musi pojawić się COŚ. Coś nadzwyczajnego, coś co uruchamia w nas całą lawinę negatywnych konsekwencji. Coś co powoduje, że ta noc na pewno będzie nieprzespana. Coś co wprawi nasze serce w ruch nieracjonalnie szybki. Taką właśnie wyjątkową moc mają nasze myśli. Nasza interpretacja tego, co może kryć się w treści tych SMSów, kto jest ich odbiorcą, jak wygląda i jakie ma zamiary wobec naszej ukochanej osoby.
Prawda może być zaskakująca – adresatem wiadomości wysłanych telefonicznie jest szef, siostrzenica wracająca z imprezy lub ankieter zbierający dane na temat poglądów politycznych. Nie zawsze więc musi być to kochanek/kochanka i nie zawsze oznaczać to musi, że moja druga połówka na pewno mnie nie kocha.
Brzmi znajomo?
Takie i inne interpretacje różnych sytuacji powodują w nas konsekwencje emocjonalne, behawioralne oraz somatyczne – często dość nieprzyjemne. Nie chciałbym tutaj wchodzić głębiej w temat tego, skąd te myśli się biorą, ani jak z nimi sobie radzić – gdyż nie byłbym w stanie (nawet w kilku artykułach) wyjaśnić tego w satysfakcjonujący mnie sposób. Choć mechanizm jest podobny, u każdego działa on trochę inaczej. Jedyną opcja, żeby go dobrze poznać jest spotkanie z psychoterapeutą – indywidualnie lub w parze. To na czym chciałbym się tutaj skupić – to zaciekawienie tematem „myśli” – zwłaszcza tych „błędnych” (drugie magiczne słowo na dziś!). Jest bowiem lista obrazów „pojawiających się w naszych głowach”, które są nielogiczne, niepotrzebne i całkowicie niepomagające w rozwoju relacji.
By nie zajmować zbytnio Państwa czasu, powiem na razie o pierwszym – jednym z najczęstszych błędów myślenia.
CZYTANIE W MYŚLACH – jak obiecałem, brzmi magicznie. Polega ono na "paranormalnym" wyłapywaniu myśli, intencji, niewypowiedzianych opinii innych osób. Często zdaje nam się, że potrafimy zrozumieć bliską osobę bez słów. Pewnie w dużej mierze zawdzięczamy to zjawisku empatii. Prawda jest taka, że o drugiej osoby wiemy tyle, ile sama nam powie. To, że ktoś podczas seksu nie patrzy mi głęboko w oczy, nie musi oznaczać, że fantazjuje właśnie o kimś innym. Zachęcam więc do rozmowy, komunikowania swoich potrzeb, obaw, wątpliwości oraz sprawdzania tez, które „rodzą nam się w głowach”...
c.d.n.
Michał Sawicki
psycholog-seksuolog, psychoterapeuta